Benefit kontra Joga? - wokół konfliktu szkół jogi i Benefit Systems

sobota, 8 czerwca 2013

Wiktor Morgulec

Zamieszanie wokół problemu firmy Benefit i szkół jogi narasta od artykułu, który ukazał się w ostatnim numerze Polityki. Portal joga-joga.pl postanowił spróbować zgłębić temat. Na razie udało nam się porozmawiać z pragnącym zachować anonimowość joginem, jednym z sygnatariuszy Porozumienia Szkół Jogi oraz Vice Prezesem Polskiego Stowarzyszenia Jogi Iyengara - Adamem Ramotowskim.

Rozmowa z pragnącym zachować anonimowość joginem, jednym z sygnatariuszy Porozumienia Szkół Jogi.

Joga-joga: W wywiadzie prosił Pan o zachowanie anonimowości - skąd taka postawa?

Anonimowy Jogin: Instynkt samozachowawczy ( śmiech)

J-J: A konkretniej ?

AJ: Firma Benefit nie patyczkuje się ze swoimi partnerami biznesowymi. Jeśli ktoś próbuje dochodzić swego jest zastraszany, bądź eliminowany.

J-J: Mocne słowa. Czy znaczy to, że firma Benefit kiedykolwiek posunęła się do takich działań?

AJ: Tak i to nie raz. Ostatnia głośna sprawa dotyczyła jednej z warszawskich szkół jogi. Szkoła próbowała renegocjować niekorzystne dla niej warunki umowy. Firma Benefit Systems była nieprzejednana. Odbywały się nieprzyjemne rozmowy, gdzie Benefit występował z pozycji siły. Szkoła nie zgadzała się. Firma w końcu wysłała kontrolę sprawdzającą czy poziom obsługi kart jest właściwy. Poprzednie kontrole szkoła przechodziła wzorowo. Jednak ta ostatnia rzekomo wykazała rażące uchybienia na tyle (recepcjonista ponoć nie sprawdził dowodu osobistego klienta), że szkole firma Benefit Systems zasądziła arbitralnie 25 000 zł kary i wymówienie umowy. Co proszę zrozumieć, że w sytuacji kiedy przychody szkoły w np 50% pochodzą od pośrednika t to koniec.

J-J: Jak to firma Benefit zasądziła karę ?

AJ: Dokładnie tak. Karę, którą sobie sami wymyślili. Poza tym nie ma żadnych regulaminów kontroli, firma Benefit nie pozwalała zapoznać z wynikami tej kontroli. Wygląda na to, że kontrola to narzędzie karania niepokornych. A szkoła chciała renegocjować wysokość stawek, które nie były waloryzowane nawet wg wskaźników GUS od kilku lat.

J-J: Nie do końca rozumiem w czym problem. Ludzie przychodzą do szkoły jogi z kartą MultiSport, za to wejście płaci pośrednik firma Benefit Systems. Gdzie tu zagrożenie ?

AJ: Jeśli wpływy od posiadaczy karty MultiSport w przychodach szkoły jogi rosną i przekraczają 30% jest to bardzo niebezpieczna dla szkoły sytuacja. Oznacza to że jeśli Benefit z jakiegokolwiek powodu postanowi wymówić umowę, taka szkoła upada. A powodów wymówienia umowy może być wiele.

J-J: Jakie na przykład ?

AJ: Na przykład taki prozaiczny, że firma Benefit to klasyczna piramida biznesowa tyle, że w drugą stronę. Każdy pamięta słynne albańskie piramidy finansowe, chyba już dziś zakazane, ale bardzo popularne na początku lat 90-tych. Zasada była prosta - dopóki byli naiwniacy wpłacający pieniądze do systemu - system działał wypłacając jego udziałowcom dywidendy. Wystarczyło jednak - co zawsze wcześniej, czy później następowało, że przestawali dołączać nowi a system błyskawicznie padał. Jego założyciele zgarniali śmietankę w czasie działania. Pechowcy tracili wszystko.

J-J: Ale co to ma do karty MultiSportu?

AJ: Model biznesowy działania firmy Benefit Systems opiera się dokładnie takim samym mechanizmie, tyle że w drugą stronę. Interes kręci się jeśli z kart MultiSport korzysta ....jak najmniej osób. Jeśli z kart zaczyna korzystać więcej osób Benefit ma problem - no bo skąd weźmie pieniądze na zapłatę dla usługodawców?

J-J: Co to praktycznie znaczy ?

AJ: Jeśli przykładowo Benefit Systems sprzedaje firmie X powiedzmy 100 kart MultiSport po 100 pln miesięcznie. Firma X przekazuje te karty swoim 100 pracownikom. Jeśli z tych pracowników na różne zajęcia uczęszcza powiedzmy 5% - jakoś sie to spina. Ale jeśli więcej osób zacznie korzystać z kart robi się konkretny problem.
Benefit z tych 10 000 pln płaci klubom fitness, basenom, szkołom jogi za każde wejście określone w umowach kwoty, opłaca swoje koszty i ma zysk.
Powiedzmy, że średnio wejście kosztuje 20 pln - czyli 10 000 pln starczy na 750 wejść miesięcznie. Załóżmy, że każda z osób która dostała kartę korzystałaby z niej tylko 2 razy w tygodniu. Dwa wejścia po 20 zł. Jedna osoba generuje średnio 8 wejść miesięcznie razy 100 osób to daje 800 wejść.
Benefit w takiej sytuacji musiałby wypłacić partnerom ponad 16 000 pln. a przecież dostał 10 000 pln. Czy teraz to bardziej zrozumiałe ? Gdzie jest zysk, gdzie koszty działania firmy?
Ten model jest z gruntu oparty na założeniu, że ludzie nie będą korzystać z kart.

J-J: No to jak to w ogóle działa?

AJ: Działa tak, że Benefit sprzedaje wielkie ilości kart np państwowym, gminnym instytucjom, one płacą za karty z funduszu socjalnego, (który mogą przeznaczać na inne cele, np. na zindywidualizowany zwrot za kulturę fizyczną), a większość urzędników i tak ich nie używa. Jakby zaczęli żyć aktywnie, Benefit byłby w nie lada opałach. Znam osobiście przypadki firm, z którymi Benefit zerwał umowę bo.... ich pracownicy za dużo korzystali z kart Multisport ( śmiech)

J-J: Brzmi to bardzo dziwnie. No ale co w związku z tym planują szkoły jogi i dlaczego weszliście w taką współpracę ?

AJ: Może najpierw pytanie numer dwa. Trudno mi wypowiadać się za wszystkich, ale wydaje mi się że w większości nikt nie analizował systemu. Problem zdiagnozowany został niejako przypadkiem przy okazji prób negocjacji stawek za wejścia, które się mocno zdezaktualizowały. Nieprzejednana i arogancka postawa firmy Benefit, która z pozycji monopolisty zbywała wszystkie postulaty zmusiła do przyjrzenia się problemowi. Jeśli powiedzmy 50% Twoich przychodów przechodzi przez ręce pośrednika, który nie okazuje żadnej empatii. A dodatkowo po przyjrzeniu się bliższym okazuje się, że system który stworzył jest na glinianych nogach, to zaczynasz się zastanawiać co to dla ciebie oznacza.

J-J: No właśnie, a co to oznacza dla szkół jogi, fitnessów i innych podmiotów współpracujących z Benefitem ?

AJ: Jeśli nie daj Boże, coraz więcej użytkowników będzie naprawdę używało kart MultiSport - to Benefit będzie miał duży problem. Przy takiej postawie jaką prezentuje dziś możemy być pewni, że będzie próbował przerzucić koszty tego problemu na partnerów, z którymi współpracuje na już teraz wyśrubowanych i napiętych warunkach.

J-J: Czyli?

AJ: Czyli przyjdzie smutny pan i powie np że albo stawka za wejście musi ulec obniżeniu, bo to i tamto, albo zrywamy współpracę z danym klubem. No i teraz wyobraź sobie, że prowadzisz szkołę jogi której np. 50% klientów posługuje się kartami Benefitu. Co gorsza przy takim modelu biznesowym jaki stworzyli - oni mogą nie mieć wyjścia.

J-J: Stąd pomysł na porozumienie?

AJ: Tak. Nie chodzi o zrywanie współpracy z Benefitem, ale o wypracowanie takiego modelu współpracy w którym będzie równowaga - jak w jodze. Jeśli po jednej stronie jest jeden duży - po drugiej będzie 200 małych. Żeby była równowaga. Poza tym Benefit musi wiedzieć, że my wiemy. I trzeba tak ustawić model współpracy, żeby w sytuacji gdy odpukać ( śmiech ) coraz więcej ludzi będzie korzystać z zakupionych kart MultiSport nie godziło to w podmioty świadczące usługi. Szkoły jogi, szkoły tańca, fitness kluby, siłownie, etc.
To nie my wymyśliliśmy ten system.

J-J: Akcja zaczęła się od porozumienia kilku warszawskich szkół jogi, już dziś wiadomo że dołączają jak grzyby po deszczu kolejne. Coraz częściej mówi się o ogólnopolskim pospolitym ruszeniu. W Polsce jest ponad 300 szkół i 600 aktywnych nauczycieli, to dość zintegrowane środowisko. Jakie są kolejne kroki?

AJ: Na razie czekamy na ruch ze strony Benefitu. Kancelaria prawna którą wynajęliśmy prowadzi w naszym imieniu negocjacje. Zobaczymy. Ruch się rozszerza i będzie się rozrastał to naturalne - ludzie dostrzegają problem i chcą go rozwiązać. Jogini to nie wojownicy, szukamy pokojowych, zrównoważonych rozwiązań, ale z drugiej strony jak nie było wyjścia to Hanuman walczył w obronie wolności i na Sri Lance ( śmiech )

J-J: Argumenty zwolenników kart Benefitu mówią o zdrowej konkurencji, obniżaniu cen, większej dostępności usług. Jak to wygląda z drugiej strony ?

AJ: Oczywiście sam pomysł karty dającej możliwość korzystania z różnych form aktywności: joga, basen, siłownia, fitness etc jest ok.
Jak to zwykle bywa diabeł tkwi w szczegółach. Jak już wspomniałem joginom chodzi o sprawiedliwy i bezpieczny model współpracy

J-J: A jak inne grupy zawodowe: szkoły tańca, fitnessy, solaria. czy ich nie dotyczy ten problem ?

AJ: Tak, po ostatnich publikacjach zgłaszają się do nas ludzie z podobnymi problemami. Zadają pytania. Podstawowa rada to wziąć sprawy w swoje ręce. To przecież tu, na tej ziemi wykiełkowała idea solidarności.

J-J: Czy jest w takim razie jakieś kompromisowe wyjście ?

AJ: Zawsze jest jakieś wyjście. Musi być chęć dialogu, z obu stron. Jogini na razie czekają.

J-J: Dziękuję bardzo za rozmowę

Rozmowa z vice prezesem Polskiego Stowarzyszenia Jogi Iyengara Adamem Ramotowskim:

Joga-joga: Na czym polega problem współpracy polskich szkół jogi i firmy Benefit? Z punktu widzenia konsumenta karta MultiSport to dar niebios. Z perspektywy polskich joginów coraz częściej padają głosy, że to niebezpieczne brzemię.

AR Istotnie, karta MultiSport to dosyć niebezpieczny "wynalazek" dla partnerów, takich jak między innymi szkoły jogi. Ponieważ w dużej mierze utrudnia im prowadzenie własnej polityki cenowej. Karta dumpinguje ceny na usługi. Partnerzy firmy Benefit skarżą się na nienegocjowalne w górę stawki za tzw. wejścia, zdarzają się przymusowe negocjacje stawek w dół, pomimo rosnących kosztów prowadzenia działalności. Problemów jest dużo więcej, chociażby asymetria w umowach o współpracy.

J-J: Czy do Pana jako vice prezesa PSJI docierają jakieś niepokojące sygnały od szkół jogi dotyczące współpracy z firmą Benefit Systems?

AR: Tak, docierają i to od wielu miesięcy. Skrupulatnie rejestrujemy owe sygnały, analizujemy i zamiast panikować organizujemy się.

J-J: Jak Pan sądzi co stoi za tak nieprzejednaną ( w kwestii postulatów szkół jogi ) postawą firmy Benefit, statusowo firma deklaruje działania fair play.

AR: Benefit Systems jest spółką giełdową, a tu liczą się tylko wyniki : strata albo zysk. Lepiej dla firmy jeżeli są tylko zyski ponieważ akcjonariusze kupują akcje i biznes się kręci. Nikt nie zapyta jakim kosztem? My mówimy fair trade!

J-J: Ze skąpych przecieków do mediów wynika, że przedstawiciele szkoły jogi próbujący na drodze dialogu negocjować warunki umów byli lekceważeni, a nawet zastraszani. Czy może potwierdzić Pan takie doniesienia ?

AR: Tak mogę potwierdzić. Ale na tym etapie tylko tyle mogę powiedzieć.

J-J: Przecież nikt nie zmuszał szkół jogi do podpisywania umów z firmą Benefit. Jeśli ktoś podpisał niekorzystną umowę sam sobie jest winien. Zawsze może zrezygnować - takie często padają argumenty.

AR: Tak istotnie, w miarę ekspansji firmy Benefit warunki współpracy stale się pogarszały. Pragniemy doprowadzić do renegocjacji zapisów umowy. Jeżeli negocjacje nie okażą się skuteczne to mamy alternatywę na działanie bez Benefitu.

J-J: Czy PSJI zamierza wspierać szkoły jogi w konflikcie z firmą Benefit ?

AR: PSJI jest największą organizacją zrzeszającą aktywnych nauczycieli i zarazem właścicieli szkół jogi w Polsce. To dotyczy także nas! Więc tak.

J-J: Jako vice prezes największego stowarzyszenia jogi w Polsce, zrzeszającego kilkuset nauczycieli jogi i przeszło 200 szkół jogi z całej polski jakie widzi Pan rozwiązanie problemu?

AR: Jestem dobrej myśli. Wszystkie kwestie można omówić i doprowadzić do końca ku zadowolenia stron.

J-J: Dziękuję bardzo za rozmowę