
Geniusz w działaniu - Patricia Walden
Nic nie mogło mnie przygotować na spotkanie z B.K.S. Iyengarem.
Jego miłość do jogi czyniła go księciem pasji i królem charyzmy. Już podczas mojej pierwszej lekcji z nim usłyszałam, jak donośnie oznajmia: "Jeśli trzymasz pachy otwarte, nie będziesz przygnębiony;" a moje serce otworzyło się, dając mi pełne zrozumienie jego słów. Jego obecność tchnęła ogień, który rozświetlił moją drogę jogi i całkowicie odmienił moje życie. Był osobą bezpośrednią i jednoznaczną, z duchem nieustraszonym, który sugerował, że potrafi zmierzyć się z każdym wyzwaniem, jakie stawia przed nim życie.
Minęło już ponad 25 lat, odkąd po raz pierwszy doświadczyłam jego nauczania. Z biegiem lat zaczęłam postrzegać B.K.S. Iyengara jako nowoczesnego klasyka, głęboko zakorzenionego w tradycji, doskonale obeznanego w wedyjskim nauczaniu oraz biegle posługującego się tekstami Patanjalego. Nawet w wieku 80 lat jego praktyka była intensywna: 35-minutowe stanie na głowie, 108 cykli tadasana i urdhva dhanurasana, 10 minut viparita dandasany oraz długie, zwracające w stronę wnętrza skłony do przodu. "Kiedy byłem młody, bawiłem się. Teraz zostaję" – mówił.
Na początku jego lekcje odzwierciedlały jego własną intensywną praktykę. W każdej klasie wykonywaliśmy niezliczone asany, w tym wielu zaawansowanych. Zasypywał nas intensywnymi instrukcjami, skupiając się na działaniach, które jednoczyły ciało i umysł: "Niech umysł poczuje rozciąganie. Obudź umysł małego palca u nogi." Po zajęciach opuszczaliśmy salę wyczerpani, ale jednocześnie podekscytowani, jakbyśmy zostali wetknięci w nurt jego nauczania, zastanawiając się, czy uda nam się dojść do naszych pokojów hotelowych.
Z biegiem lat dodał nowe wymiary do swojego nauczania. Teraz uczymy się mniej pozycji, ale idziemy głębiej w każdą z nich, wsłuchując się w jego precyzyjne instrukcje. Zachęcał nas do eksploracji oraz do zrozumienia, gdzie możemy być zbyt sztywni lub przepracowani, by dostosować naszą praktykę, aby świadomość mogła harmonijnie płynąć przez nasze ciała. Podkreślał również, że celem praktyki jest zbliżenie się do duszy poprzez równowagę akcji i refleksji. W jego własnych ironicznych słowach: "Jest pozycja i odpoczynek."
Z umysłem naukowca oraz duszą poety spędził tysiące godzin na badaniu swojego ciała jako laboratorium, eksperymentując, odkrywając, obserwując i tworząc. Pamiętam, jak kiedyś obserwowałam go podczas praktyki przed lekcją; byłam zaskoczona, widząc jego ciało w niecodzienny sposób zniekształcone. W trakcie lekcji zrozumiałam jednak, że znajdował w sobie rozwiązanie problemów swoich uczniów. Powiedział mi kiedyś, że poznał swoją metodę, badając nie tylko to, co było właściwe, ale także to, co było błędne; miał nadzieję, że jego uczniowie będą mogli uczyć się na podstawie jego doświadczeń.
Podczas zajęć medycznych jest niczym kreatywna i terapeutyczna siła natury – geniusz w działaniu. Przez dwie godziny przemieszcza się po Instytucie, w błyskawicznym tempie dostrzega i reaguje na potrzeby swoich uczniów: nowoczesny uzdrowiciel z niepohamowaną miłością do swojej sztuki.
Bycie uczniem Guruji to nie tylko wyjątkowe, ale także wymagające doświadczenie: uczenie się od niego przez lata, odkrywanie jego geniuszu, hojności i mądrości. Jego pasja do doskonałości oraz nieprzerwany zainteresowanie jogą są zaraźliwe; te cechy, w połączeniu z jego odwagą i determinacją, inspirują mnie w moim życiu, praktyce i nauczaniu. Kiedy po raz pierwszy zaczęłam praktykować jogę, było to dla mnie wyzwaniem wymagającym ogromnego wysiłku i dyscypliny. Patrząc, jak Guruji praktykuje, zaskoczyło mnie, że wyglądał on na tak beztroskiego i wolnego, nawet podczas wykonywania najtrudniejszych pozycji. Dzięki jego przykładowi i naukom potrafiłam przezwyciężyć trudności. Ostatecznie okazało się, że przez dyscyplinę zakochałam się w praktyce, a wewnętrzna wolność zaczęła rozkwitać.
Tę lekcję staram się przekazać moim uczniom: jeśli pozostaniemy wierni naszej ścieżce i rozwinie się w nas dyscyplina, nasze wysiłki przekształcą nas. Pisanie tego hołdu dla B.K.S. Iyengara zmusiło mnie do głębszej refleksji nad sercem i życiem, by określić, co w jego osobie i nauczaniu cenię najbardziej. Oto to: największym darem, jaki nauczyciel może dać uczniowi, jest szczere zainteresowanie; takie zainteresowanie może nieskończenie przekształcić życie ucznia. Guruji jest moim mostem do tradycji. Pokazuje, co jest możliwe w praktyce i stanowi żywy przykład Sutry I.14 ("sa tu dirghakala nairantarya satkara asevitah drdhabhumih): "Joga odnosi sukces, gdy praktykowana jest z oddaniem, nieprzerwanie, przez długi czas."
Pamiętam jedną z pierwszych lekcji, które mi dawał: "gdy stajesz w obliczu trudności, podejmuj działanie, bez względu na to, jak małe." Wszystko jest możliwe, jeśli podejmujesz (i reflektujesz) działania z miłością i oddaniem.
Dzięki jego wymagającemu stylowi Guruji nauczył mnie, jak stawiać czoła trudnościom z szeroko otwartymi oczami, rozwijać się przez pasję i dyscyplinę oraz czuć się pewnie w swojej praktyce. W rezultacie czuję radość w praktyce i wolność w mojej miłości do nauczania.